Forum www.klannaganiacze.fora.pl Strona Główna
FAQ :: Szukaj :: Użytkownicy :: Grupy :: Galerie  :: Profil :: Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości :: Zaloguj  :: Rejestracja


Polowanie cieni prawdziwa opowiesc.

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum www.klannaganiacze.fora.pl Strona Główna -> Opowieści
Autor Wiadomość
Bialywhite
Gość






PostWysłany: Sob 19:35, 19 Kwi 2008 Temat postu: Polowanie cieni prawdziwa opowiesc.

Ksiezyc stal juz nade wysoko, cala swa okazaloscia dawal znaki nadejscia czasu wolnosci.
Tylko nieliczna elitarna grupa wysoko postawionych, szanowanych w swych kregach, tych krwawych istot wiedziala, iz nadchodzi czas uczty.
Szarm i jego najslodsza Szarnel, niecierpliwie czekajac na pobratymcow klanowych szykowali w pospiechu sale tronowa.
-Dzisiejsza noc bedzie wyjatkowa –szeptem rzucil Szarm
Bez jakiejkolwiek odpowiedzi Szarnel kiwajac glowa, nadal w pospiechu szykowala poczestunek dla gosci.
-Krew nie moze zakrzepnac zanim sie zjawia, to byloby upokorzenie dla nas kochanie.
Szarnel jakby zamyslona, nieobecna, jak w transie usilowala skonczyc zajecie, gdy Niesamowite brzmienie gongu oznajmilo przybycie pierwszych gosci.
Jako pierwsi na wezwanie pojawili sie Kpax, oraz Blade.
Zaraz za nimi ten sam gong oznajmil nadejscie pozostalych klanowiczow, poza jednym
Ten nowy czlonek nikomu nieznany wiecznie milczacy posepny zawsze dotad punktualny teraz wlasnie nie nadszedl z pozostalymi.
Szarm wraz ze swa piekna malzonka zaniepokojeni zamierzali wlasnie poslac gonca, kiedy to ogromne wrota z takim strasznym zgrzytem otworzyly sie na osciez, wpuszczajac do srodka kilkoro pomniejszych wampirow niosacych na czerwonej kapiacej jeszcze swieza posoka na posadzke tunice wedrowca tak jak sie wszystkim zdawalo
Niestety realia byly zupelnie inne.
Widok, jaki ukazal sie zebranym byl straszny, poszarpane pociete krwawiace cialo, doro_sana
Sprawialo ze dreszcz przebiegal nawet na skorze tak odpornych na takie rzeczy wampirow.
Las Cieni – tysiace drzew w zupelnym spokoju. Brak tutaj miejsca na chaos i nieporzadek. Takze samotnosc, pomimo obecnosci tak wielu. Do pewnego momentu. Potem wszystko sie zmienilo. Do Lasu Cieni zawitalo zycie, plomien, ogien. Namietnosc, rozbudzone uczucia i spirala pozadania. Tak, to wszystko jest moje. Nalezy do mnie, a ja do tego. Jestem jednak szczesliwy z tego powodu. Nareszcie zawital w moim sercu i umysle spokoj. Teraz wiem, ze gdziekolwiek pojde, nie pojde sam. Wiem, ze zawsze ktos bedzie mi towarzyszyl.
Doro-san z bolem otworzyl oczy ciemnosc „a wiec jednak zyje” mysl przebiegla mu w glowie jak przeszywajacy bolem palacy cialo wampira promien slonca.
Nie wiedzial gdzie jest,co sie stalo, wogole nic nie pamietal.
Cisza, jaka panowala przerazala go, dreszcze przebiegaly po ciele. Niby sie nie bal, ale czul sie nieswojo w tym ciemnym pomieszczeniu jakby ze wszad patrzylo na niego milion oczu.
Nagly szelest w tej ciszy, lekki szmer nie wrozyl nic dobrego tak mu sie zdawalo.
Mylil sie jednak, bo obok siedziala w milczeniu i zamysleniu gospodyni domu Szarnel.
Tak, bo to ona wlasnie siedziala caly czas przy nim, kiedy byl w krainie cieni.
-witam wsrod zywych, dlugo byles po tamtej stronie niebytu moj panie--rzekla
-nic nie pamietam Szarnel nic zupelnie, co sie wydarzylo?
Palec na jego ustach polozony i ten cichy niczym wiosenna bryza szept
-nic nie mow
Ucalowala ukochanego, tak bez pamieci
Posepna mina, jaka mial po tymze pocalunku nie zdradzala niczego, zadnych emocji, zadnej reakcji. Mimo ze cialo mowilo zupelnie co innego. Dreszcz, jaki przeszyl go od palcow stop po koncowki wlosow twierdzil ze to cos, czego pragnal.
Ale umysl, honor i oddanie Szarmowi, jako wladcy klanu podpowiadaly zeby pozostac soba
Tylko, kim?????? Mysl, mysl, kim jestes??
Mysli, uczucia, emocje, niczego nie byl pewny, nic nie pamietal, zupelna pustka.
Jakby nie byl do konca ta sama osoba, jaka byl. Co sie dzieje??
Nastepna mysl, co sie dzieje do czarta??
To niemozliwe.
Szarnel nie mogac juz wytrzymac ciszy zapytala cicho, aby echo nie roznioslo jej slow po calej komnacie.
-Coz sie stalo moj mily?? Czemus taki nieobecny, milczacy??
Odpowiedz padla po chwili namyslu i nie bylo to raczej cos, czego sie spodziewala, bardzo bolesna.
-o pani, kim jestes?? Co to za miejsce?? Co sie ze mna dzieje??
-czujesz sie na silach Doro_sanie zeby nam opowiedziec, co sie stalo??
-na silach? O tak, tak jestem w stanie tylko ………………….Milczenie
-toooo nie bedzie takie proste, nie pamietam, co sie, stalo
-tron prawdy nam pomorze
Proba wstania skonczyla sie upadkiem na podloge.
Wycienczenie organizmu dalo sie ostro we znaki.
Lecz mimo tego wstal resztkami sil, i chwiejnym krokiem podazyl w kierunku drzwi na wprost nie byly to jedyna drzwi w tejze sali, ale jakos mial przekonanie ze tedy trzeba isc.
Rzuciwszy tylko katem oka czy aby Szarnel idzie za nim. Nie szla nie mogac wyjsc z szoku, jakiego doznala po wyznaniu kochanego czlowieka





oto czego dokonalem w przerwach w pracy prosze tylko o ocene??


Polowanie cieni prawdziwa opowiesc.ciag dalszy


Semai, bo takie bylo prawdziwe imie Doro_sana,objawszy Szarnel cicho szepnal
-chodzmy
-nie warto. Dodal po tym jak zobaczyl chec pomsty w jej oczach.”a oczy miala piekne nawet w takiej chwili”
W Sali tronowej panowal polmrok.lecz mimo tego gwar jaki panowal byl dosc glosny, do mometu ich wejscia. Oczy wszystkich skierowaly sie w kierunku nadchodzacej pary.
-witamy. Powitanie padlo gdzies daleko z Sali. Semai znal ten glos, to jego kamrat odezwal się jako pierwszy
-witamy wsrod zywych. Dodal po chwili zastanowienia.
-opowiadaj coz to sie z toba dzialo?
-będzie ciezko, Szarnel wyprzedzila go z odpowiedzia.
-niewiele pamieta z tego, co zaszlo.
-Poddam się woli Ewoyna, naszego mistrza.
-niepamiec, nie jest najlepszym pomocnikiem, w dzisiejszych czasach.
Serafini nie namyslajac sie zbytnio rzucil – czyzby tron prawdy?
Nikt nie wiedzial, czemu Semai zdecydowal sie na te pomoc?
- czekajcie zaraz wracam. Glos Szarma zabrzmiał z dala, nikt nie widzial, kiedy ten wszedl do sali tronowej.
Oddalając się rzekl jeszcze,
- Doro_sanie badz gotow.
Przez ten caly czas, jaki czekali na niego wśród zebranych nie padlo ani jedno slowo, nawet szept, nic, tylko cisza.
Powrot Szarma nie trwal wcale tak dlugo, idac w kierunku Doro-sana niosl cos przypominajacego kielich w dloniach,
-wypij i spocznij wygodnie, to pomoze.
Tak tez uczynil, nie czekajac ani chwili, efekt byl niespodziewany i natychmiastowy.
Plomienie pochodni zaczely tanczyc,twarze zebranych poczely nabierac dziwnych ksztaltow, wszystko zaczelo zanikac, ciemnosc, ciemnosc i nic poza nia.
Lekko otworzyl oczy.sen to czy nie musli przplywaly mu przez glowe, rozejrzał się.
Las otaczal mnie las, te wszystkie wiekowe drzewa i takie dumne.
Korony siegajace jakby nieba, cien tylko moj.
-Jak to możliwe?
Przeciez drzewa zaslaniakly poświatę księżyca.
Cios w plecy padl jako pierwszy, po czym wszystko zaczelo wirowac ,poczul cos cieplego na twarzy, dotknawszy popatrzyl.
To krew, moja krew i nagle ciemnosc, tylko glos dziwny jakby slyszal samego siebie.
-mowilem uwazaj, zabiles go, a miał byc zyw.
-pan ukara nas za to cos uczynil


Ostatnio zmieniony przez Bialywhite dnia Nie 20:19, 20 Kwi 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum www.klannaganiacze.fora.pl Strona Główna -> Opowieści Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB (C) 2001, 2005 phpBB Group
Theme Retred created by JR9 for stylerbb.net Bearshare
Regulamin